piątek, 19 października 2012

Dzisiaj trochę o... odżywianiu ;D

  Początek roku szkolnego skłonił mnie do refleksji. Gdy wczoraj spacerowałam z psem, w oczy rzuciła mi się dziewczynka wracająca chyba z rozpoczęcia roku, na oko jedenastoletnia. Z widoczną nadwagą… i lodem w ręce. Przypominała mnie samą sprzed lat, a ja pomyślałam, że naprawdę źle się dzieje. Nie jest to niestety tylko moja obserwacja – raport sieci badawczej Health Behaviour in School-aged Children ogłoszony w maju mówi, że polskie nastolatki należą do najgrubszych w Europie. Co więcej, co trzeci polski jedenastolatek ma nadwagę!  

I powiedzcie mi, proszę – czyja to wina? Bo chyba nie każdy z tych 30% nastolatków jest CHORY? To, że polskie nastolatki mają nadwagę, jest wyłącznie winą ich rodziców, czasami dziadków. Gdy pisałam o tym kilkanaście miesięcy temu i Onet polecił mój post na stronie głównej, spadły na mnie gromy. Że gówno wiem, że nie mam prawa się wypowiadać, że bredzę. Ale statystyki nie kłamią, ulice tym bardziej. Polskie nastolatki SĄ GRUBE. Wystarczy wejść do pierwszej lepszej podstawówki i rozejrzeć się wokół. Wystarczy zerknąć na asortyment proponowany przez szkolne sklepiki. Ze swoich szkolnych czasów pamiętam słodkie szyszki z dmuchanego ryżu, stosy chrupek i chipsów, batony, słodkie bułki i gazowane napoje. O ile się nie mylę, pojawiały się tam od czasu do czasu zwykłe bułki z sałatą, szynką i warzywami, ale ich cena przekraczała równowartość dwóch paczek chipsów – totalne nieporozumienie. Wystarczy zresztą popatrzeć na dzieci na ulicach, gdy wracają z plecakami ze szkoły. Lody, cukierki, batony, chrupki – one naprawdę jedzą to bez przerwy. I teraz zastanawiam się, jak wiele z tych dzieciaków wyniosło te zwyczaje z domu? Jak wiele z nich zostało nauczonych zdrowego odżywiania? Czy jedzą pomidory? Ryby? Kasze? A może serwuje się im na obiad pizzę, spaghetti i kluchy, a w weekend zabiera do McDonaldsa lub KFC? Czy uczy się je zamiłowania do wysiłku fizycznego? Chodzi się z nimi na spacery, czy może na sobotnio-niedzielną przechadzkę do galerii handlowej?  
Moim zdaniem to jest straszne. Daleko nie trzeba szukać, u nas w szkole też są młode dziewczyny, które zdecydowanie ważą trochę więcej niż powinny. Ja rozumiem mieć lekką nadwagę, ale żeby np. 12-latka ważyła 70kg (wykluczając to, że jest chora) ? Ja nie uważam, że jestem chuda, ale bez przesady...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz