Dłuugo zbierałam się żeby coś napisać. Przydałoby się opowiedzieć tą kolonię ;] Gdyby nie ta badziewna pogoda, ostatni dzień koloni i słońce świeci jak oszalałe. Czemu musiałyśmy pojechać akurat w tym terminie, nie rozumiem tego. Z kadrą dało się wytrzymać, z pokojami też. Co prawda nasz pokój wielkością powalał, ale przeżyłyśmy. Jeszcze jakby tego było mało to musiałam się rozchorować, dwa dni w łóżku przeleżałam chociaż i tak nic mnie nie ominęło. Stwierdzam, chociaż pewnie i Kasia też, żeby się nigdzie więcej z chłopakami nie wybierać. Zachowywali się jakby nas nie znali ;/ Zresztą szkoda tu o nich pisać. Zapomniałabym wspomnieć o moim krzywym łóżku ;p Po którym bolały mnie plecy. Postanowiłam, że będę wchodzić ostatnia do pokoju żeby nie wybrać sobie tego najgorszego ;) Wycieczka do Słowińskiego Parku Narodowego i te chodzenie w trampkach po plaży a potem po wydmach. TRAGEDIA !! Do tej pory mam piasek w butach. Tylko ja wspinając się pod górę pełną piachu zaliczyłam glebę ;P Ale zresztą jakby to było gdybym nie zrobiła czegoś głupiego. Grubość ścian w tym ośrodku była nieziemska, miałyśmy sąsiadów co wszystko słyszeli i jak na złość musieli to być chłopcy. Ich tandetne piosenki i sposoby na podryw, jednym słowem MASAKRA ! Jak sobie jeszcze coś przypomnę to napiszę w kolejnej notce ;>
221 schodów !! ;P
Nie ma to jak trzepanie głupim łbem ;D
Nie patrzcie na moją twarz ;> Chociaż to i tak jedyne w miarę normalne zdjęcie.
Bez sweet foci w naszym kochanym lusterku się nie obejdzie ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz